Velkommen!
Zastanawiałem się jaki temat dziś poruszyć w części pomijanej przez większość "wzrokowców koncentrujących się na kolorowych obrazkach" i przyznam szczerze, że aż do tego momentu nie podjąłem ostatecznej decyzji...
Ok, nie będę dziś marudził, więc padło na obiecaną historię ze złamanym kluczem w roli głównej, za którą to rolę otrzymał złotą malinę oraz wyrok śmierci, ale po kolei:
W ubiegły poniedziałek moją misją było odwiedzenie 3 sklepów, w Łodzi, Kielcach oraz Częstochowie, odebranie gablot, bezpieczne zapakowanie tychże do powieżonego mi w tym celu dostawczego samochodu oraz nie mniej bezpieczny powrót do bazy. Nic wielkiego, standardowe zniszczenie Gwiazdy Śmierci. Okazało się jednak, że nie do końca praktyka poszła w parze z teorią...