Cześć!
Planowałem poruszyć (czyt. rozpisać się niemiłosiernie) dzisiaj temat nonszalancji w modzie męskiej inspirowanej klasyką oraz zabawy elementami, z tą klasyką, nie mającymi zbyt wiele wspólnego ( np. moje buty z dzisiejszej sesji). Tak się jednak składa, że przedwiośnie jest nieznośne nie tylko dla mnie. Otóż mój kochany, biały macbook, który służył mi dzielnie przez ostatnie 6 lat, wydał dzisiaj ostatnie tchnienie i odszedł do lepszego miejsca dla wszystkich komputerów tego świata...
Obecnie pracuję na jego złym bracie bliźniaku, który za nic ma sobie więź jaka, przez te wszystkie lata, łączyła mnie z jego ziomkiem. No cóż, bywa i tak, o nonszalancji (zwanej przez Włochów "sprezzatura") będzie jeszcze czas porozmawiać.