Wraz z pierwszymi podmuchami chłodniejszego powietrza odezwała się we mnie, jak co roku zresztą, potrzeba zwolnienia obrotów, ucieczki od gwaru miasta i spojrzenia z dystansu na minione kilka miesięcy swojego życia. Osobiście uważam, że rześka jesień, to zdecydowanie lepiej nadający się na podsumowania czegokolwiek, niż początek najzimniejszego miesiąca w roku, czas.
W tym celu wybrałem się do swojego domu rodzinnego, który obecnie mieści się pod otaczającym Zieloną Górę lasem. Miejsce to stwarza bardzo sprzyjające okoliczności do wypoczynku, zwłaszcza dla miłośników jego aktywnej odsłony. Dzisiejsze zdjęcia, będące wynikiem dość spontanicznej wycieczki rowerowej po okolicy, wydają się to tylko potwierdzać.
A skoro o wolności i dzikości serca mowa, zdecydowanie nie mogło w prezentowanym zestawie zabraknąć wszystkiego tego co z nimi się kojarzy. Denim z którego wykonana jest kurtka oraz spodnie, kraciasta, bawełniana koszula, do złudzenia przypominająca swoją strukturą flanelę, fedora oraz buty z klamrami, to w moim odczuciu odzieżowe odzwierciedlenie tych wartości. Na dobrą sprawę brakuje tylko motoru, ale udało znaleźć się substytut w postaci poczciwego, starego cruisera. Trzeba przyznać, że całość przywodzi na myśl gorączkę złota w Klondike lub pracę na farmie w Teksasie, ale nie jest to efekt do końca przypadkowy.
W końcu najważniejsze w byciu ubranym, a nie przebranym jest to, aby to co mamy w danym momencie na sobie, harmonizowało z naszym wnętrzem. I tego niezależnie od preferowanego przez Was stylu Wam życzę.
Ps Nie, nie oznacza to, że pozostaję na mentalnej farmie czy też w lesie, o czym przekonacie się w kolejnym, zgoła odmiennym od tego, poście.
Ps 2 nie oznacza to również, że do tego lasu nie będziemy już zaglądać, w końcu męski styl nie jedno ma imię ; )
kurtka dżinsowa (katana) / denim jacket - Primark
koszula / shirt - H&M
dżinsy / jeans - HE by Mango
kapelusz / hat - ZARA
pasek / belt - H&M
buty / double monk - ZARA