Nieformalny Turyn

Cześć z Was zapewne już zauważyła, że ostatnio zarzuciłem most pomiędzy Polską, a Włochami. Na jak długo i jak skutecznie? Tego jeszcze nie wiem, ale w najbliższym czasie postaram się nieco na ten temat napisać. Tak czy inaczej, obecnie mieszkam w Turynie i staram się cieszyć z tego faktu najbardziej jak tylko się da.

Przy okazji naszego zwiedzania miasta i wyprawy na wzgórze Monte dei Cappuccini z którego w pogodny dzień widać cały Turyn oraz co jeszcze lepsze, Alpy, zdecydowaliśmy się na szybkie zdjęcia tego co akurat mieliśmy na sobie. Zestaw Patrycji będziecie mieli okazję zobaczyć za jakiś czas na jej blogu, ja natomiast publikuję swój już dzisiaj. Co myślicie o tego typu " co mam dziś na sobie" postach jako stały punkt programu?

Całość, w typowych dla mnie kolorach, bardzo nieformalna, komfortowa i co tu ukrywać, wtapiająca się w niemałą część ulicy. Bawełniana koszula OCBD, do tego kamizelka w szarą kratę księcia Walii, bawełniana, sportowa marynarka z nakładanymi kieszeniami, bawełniane spodnie z zakładkami, które możecie znać z tego posta oraz tassel loafersy, które znacie z połowy moich ostatnich zestawów. Ot niebiesko-szaro-beżowa codzienność ; )

Pewną nowość stanowią natomiast szelki, zamiast paska lub też braku obojga. Co prawda nie jest to najbardziej klasyczny model, ale kosztował mnie jedyne 10 zł i jako egzemplarz testowy sprawdził co najmniej przyzwoicie. Szczerze pisząc, już myślę, zarówno o przeróbce na wersję na guziki jak i o kupnie kolejnych.