Opinie, na temat targów mody męskiej Pitti Uomo, na które można natrafić w internecie, są tak skrajnie różne, że gdyby nie fakt mojej tam obecności, kompletnie nie wiedziałbym co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony relacje pełne kolorowych ptaków, odzieżowe wyścigi zbrojeń i zestawy, które więcej wspólnego mają z pracownią szalonego naukowca niż dobrym krawiectwem, czy też wyczuciem i dobrym smakiem w ogóle, z drugiej informacje o całej masie nudno lub też źle ubranych ludzi. No dobrze, a gdzie w tym wszystkim jest prawda? Jak zwykle, po środku.
W imprezie pod szyldem Pitti Uomo uczestniczyłem już trzy razy i podczas każdej kolejnej edycji odkrywam co raz to inne jej oblicze. Tym razem, mając już pewne doświadczenie i obycie, postanowiłem skoncentrować się na uchwyceniu tego co do tej pory wydało mi się najciekawsze, czyli właśnie wyżej wspomnianego "środka". Zdjęcia, które zapewniają największą klikalność i które najskuteczniej zachęcają do komentowania, to tylko urywek całego spektrum i to wcale nie ten największy. Dlatego też, poniżej nie znajdziecie zbyt wielu (w końcu wpadki zdarzają się każdemu) przerysowanych entuzjastów atencji obiektywów, a raczej pokaźną grupę, moim zdaniem inspirujących, sylwetek. Mam nadzieję, że i dla Was okażą się się warte uwagi. Tak czy inaczej, zapraszam do oglądania.
DZIEŃ III