Karmieni notorycznie hasłami nawołującymi do zabawy modą, kolorem, garderobą i wszystkimi tym co jest z nimi powiązane, często zapominamy, że jakiej by nie dorabiać do tego ideologi, ubiór zawsze pozostanie tylko ubiorem, a cała potencjalnie tkwiąca w nim siła, nie ma żadnej wartości jeśli noszący nie jest w stanie jej z niego wykrzesać. Bez spójności i przekonania pozostaje tylko śmieszność, a król znów będzie nagi. Tym razem jednak jest to nagość na nieco innych zasadach.
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Lniana marynarka z usuniętą podszewką (oraz po kilku innych poprawkach)
czwartek, 21 lipca 2016
Projektanci, konstruktorzy lub też po prostu wizjonerzy odpowiadający za sieciówkowe kolekcje niejednokrotnie zaskakują swoją kreatywnością. Jednym z przejawów takiej niepohamowanej inwencji twórczej jest np. nikomu nie potrzebna, często wykonana ze sztucznych, pogarszających oddychalność materiałów, podszewka w marynarkach typowo letnich, jak chociażby w mojej lnianej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)