Moda i styl współczesnego mężczyzny

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Zaczarowany Las Lancerto - kolekcja jesień - zima 2016


Enchanted Forest (Zaczarowany Las)to nazwa aktualnej, jesienno - zimowej kolekcji polskiej marki Lancerto, zajmującej się produkcją odzieży męskiej w klasycznej odsłonie lub jak określa to sama marka, mody formalnej. To także pierwsza ich kolekcja, z którą mam bliżej do czynienia. 


Wpis powstał we współpracy z marką LANCERTO

Przyznam szczerze, że do niedawna marka Lancerto znajdowała się poza głównym nurtem moich odzieżowych zainteresowań. Składało się na to kilka czynników, w tym dwa, o największym znaczeniu. Po pierwsze, większość z obecnych 39 salonów znajduje się w mniejszych ośrodkach, ewentualnie w galeriach handlowych poza ścisłym centrum większych miast, po drugie do ubiegłego roku, nie posiadali swojego sklepu internetowego. Sklep już jednak jest, co możecie sprawdzić klikając TUTAJ, sieć salonów też rozwija się coraz dynamicznej (7 otwartych od 2015 roku oraz kilka nowych w planach) i to w coraz atrakcyjniejszych lokalizacjach. Przyszła więc pora aby bardziej zainteresować się samą marką.

Oczywiście nie wpadłem na ten pomysł sam, a zostałem raczej zainteresowany. Po wymianie kilku e-maili z osobami odpowiedzialnymi za komunikację w Lancerto oraz zapoznaniu się z ideą marki, wizja przedstawienia Wam jej na łamach tego bloga stała się całkiem realna. Dla pewności, celem sprawdzenia jakości samych produktów, odwiedziłem również jeden z salonów (tuż przed zamknięciem, tak wiem, to okrutne i na co dzień staram się tego nie robić), gdzie swoją drogą jako anonimowy, ciekawski klient, zostałem potraktowany z dużym spokojem i wyrozumiałością. Poprosiłem także centralę o przesłanie wytypowanych przeze mnie elementów kolekcji. Miałem więc nieco czasu by poszukać zarówno mocnych jak i słabszych stron. Bogatszy o pozyskaną w ten sposób wiedzę, postaram się zatem poniżej przybliżyć Wam samą markę jak i kryjące się za nią produkty.



MARKA LANCERTO

To młody, bo liczący zaledwie 8 lat, gracz na polskim rynku klasycznej / formalnej odzieży męskiej. Jest to także jeden z czynników wpływających na zdecydowanie mniejszą rozpoznawalność niż ma to miejsce w przypadku starszych i większych marek, z którymi konkuruje. Ma to jednak również pozytywne strony. Młodsza, pozbawiona zbytnio rozbudowanej struktury oraz nadmiaru "hamulcowych rozwoju" marka może skuteczniej i szybciej wprowadzać zmiany i korygować kurs. Daje jej to również większą elastyczność w zakresie projektowania i przygotowywania kolekcji. Widać to zresztą porównując chociażby kolekcję aktualną, z przedostatnią, letnią, a znajdującą się obecnie w internetowym outlecie. Moim zdaniem, różnica jest znaczna, na korzyść tej obecnej. Zanim jednak więcej o niej, jeszcze kilka słów o samej marce.

W zakładce "o nas" przeczytać możemy, że siedzibą Lancerto jest Łańcut i że znajduje się tam "jeden z najlepszych zakładów odzieżowych na świecie pod względem jakości i technologii". Informacja ta zresztą, wydaje się mieć potwierdzenie w rzeczywistości, a przynajmniej takie sprawia wrażenie, również na podstawie moich małych internetowych poszukiwań. Tak czy inaczej, mam nadzieję, że będzie mi dane przekonać się o tym na własne oczy, a jeśli tak się stanie, wrażeniami chętnie podzielę się także z Wami.

To co jednak mnie osobiście, jako pretendującego do miana "cyfrowego nomada", przekonało do marki to, jakby mogło być inaczej, jej hasło przewodnie:

Life is a journey, so travel in style 
//
Życie jest podróżą więc podróżuj stylowo

lub w nieco dłuższej wersji:

 Życie jest podróżą. Prawdziwa satysfakcja tkwi zarówno z dotarcia do celów, które sobie wyznaczamy po drodze, jak i ze stylu, w którym podróżujemy

oraz, w nie mniejszym stopniu charakterystyka głównej grupy docelowej, tj. mężczyźni chcący dobrze wyglądać, być dobrze ubranymi, czuć satysfakcję z wysokiej jakości, […] ale tacy, którzy nie są pawiami - nie interesuje ich "stylówa", źle pojęta, chwilowa moda, ślepe podążanie za trendami.

Jak sami widzicie, po zapoznaniu się tymi faktami, nie mogłem odmówić, a jeśli dodać do tego jeszcze kolekcję, która co najmniej nie daje powodów do rozczarowania, otrzymujemy całkiem interesującą mieszankę.





Jako bloger, któremu zależy na zachowaniu choć śladowych ilości obiektywizmu, skłamałbym, gdybym napisał, że podoba mi się w niej wszystko, bo tak nie jest. Podoba mi się natomiast wystarczająco dużo, bym mógł uznać ją za udaną. Zacznijmy jednak od tego, co w moim odczuciu jest "na nie". 

Pierwszy, najpoważniejszy problem, to z mojej perspektywy rozmiarówka, a dokładniej, brak takowej, dopasowanej do potrzeb mniejszych i szczupłych mężczyzn w dużej części oferowanych modeli. Sam wpisuję się idealnie w średni wzrost przeciętnego Europejczyka (około 177 cm), nie powinno być więc mowy o trudności z doborem odpowiedniego rozmiaru, a mimo tego garniturowe 176 / 96 / 84 jest na mnie trochę za duże. Nieco lepiej wygląda dopasowanie w przypadku marynarek sportowych, ale tu też przydałby się jeszcze jeden, mniejszy rozmiar. Oczywiście, może się okazać, że ma to czysto ekonomiczne uzasadnienie i że grupa potencjalnie zainteresowanych nie jest wcale taka duża.

Kolejna sprawa to zbyt duża ilość, zbędnych moim zdaniem, detali. Jest to zwłaszcza widoczne w przypadku koszul. Bardzo ładnych, o proporcjonalnych kołnierzykach i prezentujących solidną jakość swoją drogą. Kontrastowy materiał wewnątrz mankietów i kołnierza, a także utrzymane w tej samej estetyce obszycia dziurek oraz zbyt widoczny, umiejscowiony na mankiecie haft z logiem marki, to dla mnie jednak trochę za dużo. Nie znaczy to jednak, że bardziej zachowawczych modeli nie znajdziemy, ale giną one w mnogości tych bardziej "charakterystycznych".

Ostatnia rzecz, to zastosowana w niektórych modelach swetrów, dzianina. Moim zdaniem, zupełnie niepotrzebny dodatek akrylu, obniża jakość produktu. A szkoda, bo oprócz nich, w LANCERTO znajdują się też takie, które w swoim składzie mają kaszmir. Warto byłoby więc ujednolicić tę ofertę.


Na całe szczęście oferta marki nie jest skierowana tylko i wyłącznie do mnie i bez wątpienia znajdą się również entuzjaści rozwiązań, które ja uznałem za wady. Przejdźmy zatem do elementów, których entuzjastą jestem ja. Wielkim zaskoczeniem nie będzie jeśli napiszę w tym miejscu, że najbardziej do gustu przypadły mi wszystkie sportowe marynarki, a już w szczególności te pozbawione konstrukcji i wypełnionych ramion. Zresztą dałem temu wyraz już w jednym z ostatnich wpisów - TUTAJ. No cóż, takie lubię najbardziej i bardzo cieszy mnie fakt, że w mojej szafie znalazło się miejsce również dla tych z metką made in Poland. Zwłaszcza, że w zdecydowanej większości są to rzeczy dobre jakościowo i wykonane z naturalnych tkanin lub naturalnych, z niewielką tylko domieszką syntetyków. Moim faworytem w tym momencie jest wykonany z merynosowej wełny model Frederic, który wydaje się stanowić ulepszoną wersję marynarki z powyżej przywołanego zestawienia. Co nie znaczy, że tamta jest zła, zresztą oceńcie sami, klikając w link. Ta jest jednak nieco dłuższa, mocniej wytaliowana, z ładnym stębnowaniem na klapach i kieszeniach oraz z ciętą, a nie nakładaną kieszonką piersiową. No ale to znów kwestia moich preferencji. Niemniej liczę na to, że w przyszłej kolekcji pojawi się więcej wariantów tego modelu. Wkrótce opublikuję tez zestaw z jej udziałem.


Oprócz marynarek, mocnymi punktami kolekcji są garnitury. Linia Lancerto Buisness Mix charakteryzuje się tym, że poszczególne elementy można dowolnie dobierać do siebie nie tylko pod kątem rozmiaru, ale także kroju i koloru, co oprócz lepszego dopasowania do sylwetki, daje również możliwość tworzenia zestawów koordynowanych. Linia Lancerto oferuje zaś oprócz absolutnych evergreenów w postaci gładkich granatów i szarości, kilka mniej typowych modeli, uszytych nie z wełny czesankowej, a z cienkich flaneli lub też charakteryzujących się tkaninami w delikatne, ale ładnie zaznaczające się kraty. Znajdziemy tu również dwa modele, dobrze prezentujących się smokingów, w tym jeden w dwóch wariantach kolorystycznych - Lincoln Czarny i Lincoln Navy.
Podobnie, jak miało to miejsce w przypadku marynarek, na uwagę zasługuje jakość wykonania oraz zastosowane tkaniny, a także proporcjonalnie osadzony środek ciężkości (punkt środkowy) marynarki, tj. jej górny, zapinany guzik. Dodatkowo, wartym odnotowania jest fakt, że ujście nogawki spodni zakończone jest po lekkim skosie, co pozwala na jej lepsze układanie się dołem, zwłaszcza w kroju dopasowanym. Nie wiem czy jest to zabieg zastosowany we wszystkich modelach, ale miał on miejsce w tych, z którymi ja miałem do czynienia, tj. garnitury flanelowe Tokyo i Sapporo oraz szary i niebieski POW (Prince Of Wales - krata księcia Walii) z bordową kratą Windowpane (jeśli dobrze pamiętam jest to model Wales w dwóch wariantach kolorystycznych - obecnie dostępne jest jedynie kamizelka do tego modelu).



PODSUMOWANIE

W obecnej ofercie marki brakuje mi kilku elementów, które nie są nawet jakimiś specjalnymi wymysłami, ale podniosłyby jeszcze atrakcyjność kolekcji (hymm, nie żebym się narzucał, ale projektantem jeszcze nie byłem ;) ). Z drugiej strony jednak, nie jest łatwo sprostać wszystkim, często sprzecznym oczekiwaniom poszczególnych grup klientów. Myślę jednak, że o ile kurs zapowiedziany tą kolekcją zostanie utrzymany, w najbliższym czasie możemy być świadkami dynamicznego rozwoju bardzo ciekawej marki, która ma szanse zamieszać nieco na naszym, rodzimym rynku. Mam także nadzieję, że nie jest to tylko moje życzenie, ale zapowiedź realnych wydarzeń. 

Tak czy inaczej, warto już teraz zapoznać się z obecną ofertą LANCERTO, zwłaszcza, że przełom października i listopada, to czas międzysezonowych wyprzedaży, a co za tym idzie, ceny produktów są jeszcze atrakcyjniejsze.