Pitti, Piiti i po Pitti. W sumie z każdą kolejną edycją coraz bardziej dojmujące wydaje się przeczucie, że to już faktycznie koniec, albo przynajmniej jego początek. Rozważania na ten temat pozostawię sobie jednak na osobny wpis (no bo jakby inaczej), tymczasem teraz mój zestaw z pierwszego dnia targów, a dokładniej z wieczornego spaceru po mieście, czyli lekko i przyjemnie w odbiorze, a przynajmniej taką mam nadzieję.
Wizyta na dwóch poprzednich letnich edycjach nauczyła mnie, aby przesadnie skomplikowane i zabudowane zestawienia pozostawić pawim samobójcom, a siebie przygotować na nierówną walkę z temperaturami przekraczającymi 35 °C. Mając to na uwadze, postawiłem głównie na len, len w mieszankach oraz bawełnianą pikę. Wszystkie te trzy materiały znajdziecie zresztą w dzisiejszym zestawieniu.
marynarka i okulary - Lancerto // koszula i spodnie - więcej informacji wkrótce // tassel loafers - Yanko (Patine.pl) // poszetka - H&M
__________________________________________________________________________________________________________
- produkty marek oznaczonych pogrubieniem otrzymałem od nich nieodpłatnie
Marynarka to model Mr. Smart Lancerto (tak, to jeden z tych będących rezultatem kolaboracji z "Mr. V"). Nie będę owijał w bawełnę, podczas pierwszej przymiarki (rozmiaru 46) nie skradła mojego serca. Dopasowanie ramiona i rękawy w połączeniu z zachowawczo taliowanym korpusem wydały mi się z lekka dziwną kombinacją. Oczywiście możliwym też jest to, że moje gabaryty nie do końca wpisały się w projekt współtworzony przez Michała, no może za wyjątkiem długich rękawów, bo w tych nawet ja miałem nadmiar kwalifikujący się do skrócenia. Na szczęście rozmiar 48 zapewniał już więcej komfortu w ramionach, a sama marynarka okazała się być nieco dłuższa, co akurat dość dobrze wpłynęło na jej ogólne proporcje, zwłaszcza, że jako jedna z nielicznych marynarek RTW na polskim rynku ma górny guzik tam gdzie należy. Proporcje, brak wypełnień w ramionach oraz ładne, szerokie klapy wpłynęły zresztą na moją decyzję o zatrzymaniu jej i próbie lepszego dopasowania w korpusie. Mam nadzieję, że także zdjęcia zrobione już po tym zabiegu potwierdzają słuszność tej decyzji. Co do samej tkaniny, to połączenie wełny z lnem w proporcjach 75 / 25, przy jednoczesnym luźnym splocie, a nawet zastosowanie pełnej, wiskozowej podszewki, także nie dało mi powodów do narzekania. Choć oczywiście gdybym to ja decydował i miał w tym zakresie wolną rękę, podszewka poczekałaby sobie do kolekcji zimowej. Tak czy inaczej, jeśli zastanawiacie się nad zakupem, warto zamówić i przymierzyć, zwłaszcza, że wysyłka jest darmowa od kwoty 149 zł, ponadto istnieje również możliwość darmowej wymiany.
Pod marynarką wylądował wykonany z bawełnianej piki popover, tj. nieformalna koszula z listwą guzikową kończącą się poniżej klatki piersiowej. Początkowo obawiałem się, że za sprawą gramatury dzianiny, z której został uszyty, polegnie przy tak wysokich temperaturach, okazało się jednak, że trójwymiarowa, "gofrowa" struktura piki radzi sobie wyjątkowo dobrze z "oddychaniem", a w użytkowaniu nie zachowywała się gorzej niż cieńszy len.
A skoro już o lnie mowa, to z niego wykonane zostały spodnie. Z wysokim stanem, dwiema skierowanymi do wewnątrz zakładkami, szerokim pasem na dwa guziki, mankietami, bocznymi regulatorami oraz ogólnym kompromisem pomiędzy dopasowaniem, a komfortem użytkowania. Po mojemu.
Na stopach pamiętające ubiegłoroczne targi, wykonane z ciemnobrązowego zamszu tassel loafersy Yanko, a w brustaszy "zwiędnięta" poszetka, której zdecydowanie nie można uznać za rarytas (wykonana z modalu, obszyta maszynowo), ale bardzo ją lubię i często użytkuję w sezonie letnim. No cóż, mi to odpowiada, a innym też chyba krzywdy nie robię.
widok na historyczne centrum z wieży Fortecy da Basso, siedziby targów Pitti Uomo |
Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przez Patiness
Aparat: Nikon D90 + Nikkor 85mm f/1.8
Miejsce: Florencja