Gdyby ktoś jeszcze nie zauważył, znów zrobiło się zimno. Ja już to odczułem i pomimo tego, że do tej pory nie byłem osobnikiem wyjątkowo ciepłolubnym, w ostatnim czasie zimno przestaje mi odpowiadać. Dzisiejszy zestaw wydaje się ten stan rzeczy zresztą potwierdzać. Data z aktu urodzenia również.
Warstwy, warstwy i jeszcze raz warstwy to moja odpowiedź na brak alternatywy w postaci okrycia wierzchniego, które samo z siebie zapewnia odpowiednią ilość ciepła. Prawdę napisawszy, nie jest to rada z cyklu tych nieocenionych i niezwykle odkrywczych, bez wątpienia jednak jest to rozwiązanie skuteczne. Dzięki niemu, z temperaturami w okolicach zera stopni jest w stanie poradzić sobie nawet typowo przejściowy prochowiec, a w tym konkretnym przypadku, trencz. Oczywiście nie w pojedynkę, dlatego pod nim znalazły się kolejno wełniany golf, puchowa kamizelka (bodywarmer) oraz wełniana marynarka.
płaszcz - H&M // golf - Uniqlo // marynarka i torba - Lancerto // spodnie - Benevento // kamizelka, szalik i kaszkiet - second hand // sztyblety - Bexley
__________________________________________________________________________________________________________
- produkty marek oznaczonych pogrubieniem otrzymałem od nich nieodpłatnie
Tak na marginesie, jeśli już zdecydujemy się na taką transformację w ludzką cebulę, warto pamiętać o jednej rzeczy, a mianowicie pragmatyzm przed strojeniem się na siłę. Tj. użyteczność poszczególnych elementów pozostaje ważniejsza niż wątpliwe względy estetyczne ewentualnego "przekoordynowania". No chyba że zależy nam na uzyskaniu sztucznego tworu - stylizacji, a nie harmonizującego z nami zestawu. W sumie, to polecam mieć to na uwadze każdego dnia w trkacie ubierania na siebie poszczególnych elementów z szafy. Zwłaszcza jeśli idzie o odzież. Sam zresztą też staram się od dłuższego czasu do tej zasady stosować. Z jakim skutkiem? Ocena to już zadanie dla Was.
A skoro jesteśmy już w temacie oceniania, przy okazji publikacji poprzedniego zestawu na moim profilu na Instagramie, na Instastories zamieściłem ankietę z prostym i nieco syntetycznym pytaniem "Szalik na golf - tak / nie?".
Przyznam szczerze, że wyniki tej ankiety zaskoczyły mnie z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze nie sądziłem, że komukolwiek będzie chciało się głosować w tak błahej sprawie, a po drugie, że to wcale taka błaha sprawa dla moich obserwatorów nie będzie. Tak czy inaczej, frekwencja dopisała przekraczając średnią ilość polubień pod zdjęciami, a ilość odpowiedzi będących na TAK przeważyła nad negacjami w stosunku 2:1 (około 66% do 34%). Dla mnie taki sposób noszenia szalika jest rzeczą naturalną i na pewno zdecydowanie bardziej użyteczną w zimne dni. Choć walorów estetycznych też mu nie brakuje, aczkolwiek, co zdążyłem już sprawdzić, nie wszyscy się z tą opinią zgadzają. Na szczęście dla nas wszystkich, nie muszą.
Przyznam szczerze, że wyniki tej ankiety zaskoczyły mnie z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze nie sądziłem, że komukolwiek będzie chciało się głosować w tak błahej sprawie, a po drugie, że to wcale taka błaha sprawa dla moich obserwatorów nie będzie. Tak czy inaczej, frekwencja dopisała przekraczając średnią ilość polubień pod zdjęciami, a ilość odpowiedzi będących na TAK przeważyła nad negacjami w stosunku 2:1 (około 66% do 34%). Dla mnie taki sposób noszenia szalika jest rzeczą naturalną i na pewno zdecydowanie bardziej użyteczną w zimne dni. Choć walorów estetycznych też mu nie brakuje, aczkolwiek, co zdążyłem już sprawdzić, nie wszyscy się z tą opinią zgadzają. Na szczęście dla nas wszystkich, nie muszą.
Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przez Patiness
Aparat: Sony Alfa 7 II + Sony 35mm f/1.4
Miejsce: Poznań